piątek, 13 grudnia 2013

Warto przeczytać: "Skazana" H. Kent

„Skazana”, debiutancka powieść Hannah Kent ma niezwykle niepokojącą okładkę. To ona w głównej mierze intryguje i zachęca do zapoznania się z opisem. Dalej jest jeszcze ciekawiej: XIX wieczna Islandia i przerażający, a jednocześnie wzruszający proces i oczekiwanie na egzekucję. Historia Agnes Magnúsdóttir jest oparta na faktach, przez co jeszcze bardziej zaciekawia i skłania czytelników do zastanowienie się, gdzie jest granica fikcji i rzeczywistości. 
Agnes Magnúsdóttir zostanie zapamiętana jako ostatnia kobieta skazana na śmierć w Islandii. Została oskarżona o zabójstwo dwóch mężczyzn. Jej historia rozeszła się naprawdę szerokim kręgiem, a wiele osób wytykało ją palcami. Hannah Kent podjęła się przedstawienia historii kobiety, która została zraniona, a wyrok sprawił, że dla większości Islandczyków stała się przedmiotem czy bestią, ale już nie była w ich oczach człowiekiem. 
„I wtedy zobaczyłam tłum. Z początku nie zorientowałam się, dlaczego ci ludzie tam stoją, mężczyźni i kobiety, wszyscy nieruchomi i milczący. Była też służba i dzieci z okolicy. Pojęłam, że nie na mnie się gapią. Pojęłam, że ci ludzie nie widzą mnie. Byłam dwoma martwymi mężczyznami. Byłam płonącym domem. Byłam nożem. Byłam krwią.”
 
„Skazana” to wzruszająca i przejmująca powieść o walce o siebie i swój wizerunek, zarówno w oczach innych, jak i własnych. Zwłaszcza, że przez cały czas wszystkich dręczy pytanie: co tak naprawdę się tam wydarzyło? Kto jest winny? Atmosferę niepokoju podsyca świetnie budowane napięcie. Autorka powoli przedstawia coraz więcej faktów, które jednocześnie poznają czytelnicy, jak też i rodzina, u której więźniarka ma oczekiwać na egzekucję. 
Surowość Islandii podkreśla piękno powieści, świetnie odpowiada nastrojom pasującym wśród bohaterów. Zwłaszcza opisy zimy, mroźnych wieczorów i walki z żywiołem robią wrażenie i sprawiają, że czytelnik zastanawia się na tym, jaki wpływ ma taki klimat na kształtowanie się charakterów. 
Jednak najmocniejszą stroną powieści są świetnie dopracowani bohaterowie. Zwłaszcza postaci: Agnes, młodego wikariusza czy rodziny Jóna Jónssona naprawdę są dobrze rozbudowane pod względem psychologicznym. Autorka mimo dość chłodnego stylu, przekazuje wiele emocji i to jest z pewnością jej duży plus. Bardzo dobry debiut.  
Losy Agnes posłużyły także za scenariusz filmowy do filmu „Agnes” z 1995 roku. 
 
Recenzja pochodzi z bloga KULTURALNIE.

0 komentarze:

Prześlij komentarz